środa, 28 grudnia 2011

Szczerość.

Przeziębiona siedzę w domu. Po Taszę pojechał do przedszkola tata. Wracają i okazuje się, że w przedszkolu się pokłócili, bo Tasza nie chciała się ubrać.
- Pokłóciłam się z tatą, bo nie chciałam iść do domu.
- Tak? A dlaczego?
- Bo chciałam wycinać, a tata mówił, że w domu czekają na mnie zabawki i mama i... klamka!
- I co Ciebie najbardziej skusiło?
- Zabawki i jedzonko. Zgłodniałam.

sobota, 17 grudnia 2011

Bombki.

W tym roku w ramach zadań z kalendarza adwentowego malowaliśmy bombki. Tata był najbardziej zaskoczony :) Niestety bombki nie są trwałe, bo farba nie trzyma się styropianu. Mam nadzieję jednak, że stanie się to naszą małą tradycją i od przyszłego roku będziemy malować bombki szklane co roku :)

Taszy bombka jest w maziaje, moja w kropki palcowe, a taty to prawdziwe dzieło :)

piątek, 16 grudnia 2011

Dobre słowo.

Rano. Jeszcze dobrze nie otworzyłam oczu. Nakładam Taszy skarpetki.
- Mamusiu! Tatuś nie jest złośliwy. Ja też nie jestem. Ale Ty jesteś. Czasem nie jesteś. Ale jesteś.

Nie ma to jak dobre słowo od córki na dzień dobry :))

czwartek, 15 grudnia 2011

Twórczość.

Twórczy dzień dzisiaj. Robimy kartki świąteczne dla Pań w przedszkolu. Natasza ma oczywiście własne zdanie jak powinny wyglądać i chce na nich nakleić po trzy napisy "Wesołych Świąt".
- Nataszko, ale to jest ten sam napis. Wystarczy jeden. Nie trzy. Nakleisz jeden?
- Nie ma takiej opcji.

:)

Dałam Nataszy do pomalowania bombkę.
- Tu możesz ją złapać i przytrzymać sobie.
- Czasem mogę, czasem nie mogę.

:))

Słońce.

Słońce Nataszowe. Uśmiechnięte :)

wtorek, 6 grudnia 2011

Beautiful.

Wracamy z przedszkola. Natasza zamyślona. Pytam:
- What's your name?
- My name is Natasza.
- It's a beautiful name.
- Co znaczy "tu bi tu ti tej nejm" po angielsku? :)

niedziela, 4 grudnia 2011

Kolęda.

Wieczorem pytam Nataszę czy może chciałaby się nauczyć kolędy. Może "Cicha Noc", albo "Przybieżeli..."
- Śpiewacie jakieś kolędy w przedszkolu?
- Ależ oczywiście!
- O czym?
- O stworkach.

Hmm ;)

sobota, 3 grudnia 2011

Malowanie.

Natasza uwielbia. Ja też :) Ostatnio malowała farby mieszając w pojemniku. Wystarczyło podpowiedzieć, że w ten sposób kolor będzie ciemny, jeśli pomiesza go na kartce będzie... tęczowy :) Oto Nataszy "dzieła" :)

piątek, 2 grudnia 2011

Świadomość.

Tasza jest w pokoju, ja w kuchni. Dzieli nas kilka metrów, widzimy się. Krzyczy zamiast do mnie mówić. Krzycząc pytam:
- Krzyczysz bo...?
- Bo jestem Łobuzem!

:))

czwartek, 1 grudnia 2011

Konkret.

- Mamusiu, jeszcze książkę chcę poczytać!
- Jakąś konkretną?
- NIE. O dziadku, babci, wnuczku, piesku i kotku. I o rzepce!

:))

Kolory.

Wracamy do domu. Przechodzimy pod szlabanem, bo szybciej, a strażnik stwierdził, że tym razem nie otworzy :)
- Mamusiu, a dlaczego Pan nam nie otworzył szlabana?
- Nie mam zielonego pojęcia.
- Tatuś by miał... Pomarańczowe pojęcie!

:))

poniedziałek, 28 listopada 2011

Jesień.

Oto jesień oczami Nataszy. Jej jesienne drzewo.


Czy muszę mówić, że rozpiera mnie duma? :)

Wiatr.

Idziemy do przedszkola, wieje silny wiatr. Taszy płynie łza po policzku...
- Mamusiu, wiatr sprawia mi żal...

Tata.

Wieczorem leżę z Taszą, czytam książkę, nagle Tasza siada.
- Idę do taty. Chcę go pooglądać. Bo jest fajny!
I pobiegła.

:))

Zagadka.

- Co to jest uszko i jest przyklejone do głowy?
- ?
- No USZKO, Mamusiu!!!

:)

Tesco.

Daję Taszy picie z czerwonego kubka NESCAFE.
- Oooo, kubek! Taki jak w TESCO. Dla Ciebie i dla rodziny. Czyli dla mnie, dla ciebie i dla tatusia!

:))

sobota, 26 listopada 2011

Punkt widzenia.

W domu. Idziemy malować, rozmawiamy, oczywiście Natasza nie patrzy jak idzie. Wpadła na drzwi.
- Co to było? Zderzenie?
- Nie. Przytulanie!

:))

czwartek, 24 listopada 2011

Rzepka.

Znowu czytam Rzepkę. Natasza zabiera mi ksiażkę i mówi, że teraz jej kolej. Słucham.
- Zasadził dziad rzepkę. I schrupał ją. Koniec.

:))

środa, 23 listopada 2011

Wiersz.

Wieczorne czytanie. Raz na jakiś czas przestaję czytać, żeby sprawdzić, czy Natasza pamięta co dalej. Czytam...

Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
Chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Schrupać by rzepkę z kawałkiem...

- MIODKU!!!

:)

poniedziałek, 21 listopada 2011

Koszmar.

Natasza budzi się w nocy wołając "mamusiu, mamusiu!!!". Idę do niej, przytulam i pytam:
- Coś Ci się przyśniło niemiłego?
- Tak. Cebula.

:))

środa, 9 listopada 2011

Uprzejmości.

Wracamy z przedszkola. Natasza w świetnym humorze, ciągle się śmieje...
- Jesteś moim najukochańszym Skarbem.
- A Ty moim!

:))

poniedziałek, 7 listopada 2011

Przyszłość.

Natasza ma dwie laleczki, które można przebierać. Jedna ma strój królika, druga foki. Przynosi mi jeden but królika i drugi foki i lalkę.
- Chcę zrobić króliko-fokę.
- Hmmm, może będziesz genetykiem...
- Dobrze.

:)

Komplement.

Nie wiem dlaczego, ale najczęściej rano budzę się w łóżku Taszy ;) Dzisiaj rano też tak było. Budzimy się, Tasza w wyraźnie dobrym humorze. Patrzy na moja piżamę i mówi:
- Mamusiu, masz najpiekniejszą bluzeczkę jaką kiedykolwiek widziałam!

:)

środa, 2 listopada 2011

Głód.

Natasza odgrywa scenki z Czerwonego Kapturka. Jest babcią. Mówię:
- Babciu, babciu, dlaczego masz takie duże oczy?
- Żeby Cię zjeść!
- Babciu, babciu, dlaczego masz takie duże uszy?
- Żeby Cię zjeść!
- Babciu, babciu, dlaczego masz takie duże zęby?
- Żeby Cię zjeść!

:))
Natasza oczywiście zna poprawną wersję :)

czwartek, 27 października 2011

Kucyk.

- Jutro w przedszkolu będą kucyki, wiesz?
- Tak. Mój będzie różowy. Będzie zmieniał kolory. Będzie magiczny.

:)

I były. Dzisiaj. I nie były różowe.

środa, 26 października 2011

Zwierzątko.

Ponieważ Natasza nie ma żadnego zwierzaka w domu oprócz ryb widać, że trochę się boi zwierząt i od nich ucieka. Zastanawialiśmy się jak ją jakoś przekonać do "futerkowców". Padł pomysł, że może kupimy małą myszkę... Wcześniej chciałam sprawdzić jednak preferencje naszej córy.

- Nataszko, chciałabyś mieć jakieś zwierzątko?
- Tak. Słonia.... Z taką czupryną do czesania!

:)

niedziela, 23 października 2011

Nuda.

- Mam ochotę coś porobić...
- A co byś chciała najbardziej?
- Najbardziej coś złego...
Patrząc na nasze miny...
- Nie? To naklejać.

:)

Włosy.

Odwiedził nas wujek Grzesiek. Wujek jest łysy.
- Nataszko, czy wujek ma włosy?
- Tak, koloru niewidzialnego.

Wujek był wyraźnie zadowolony :)

Po chwili:
- Jestem podobna do wujka. Mamy takie delikatne włosy...

:))

Głód.

- Jestem głodna. Od rośnięcia zgłodniałam.

:))

sobota, 22 października 2011

czwartek, 20 października 2011

Kotlety.

Według Nataszy są dwa rodzaje kotletów - kotlety MIELNE i kotlety TŁUKANE :)

Rozczochrana.

Natasza wstała rano, poszła do lustra oglądać swoje rozczochrane włosy.
- Mamo... Ale mam wełniane włosy!

:)

wtorek, 11 października 2011

sobota, 8 października 2011

Nazwisko.

Czytam Nataszy bajkę o Śpiącej Królewnie.
- Jak się nazywa ona?
- Dobra wróżka.
- Ale jak ma na nazwisko?!

:)

piątek, 7 października 2011

Bajka.

- Mamooo...
- Tak.
- Opowiem Ci bajkę.
- Słucham.
- Opowiem Ci bajkę o... domu małych radości i małych smutków...

czwartek, 6 października 2011

Motor.

Wracamy z zakupów, mija nas quad. Głośno mija :)
- Oooo, motor.
- Tak.
Natasza po chwili zastanowienia:
- Gruby motor!

:))

Imię.

Gotuję. Mam włączony okap.
- Oooo, domek dla pary!!! Para ucieka do swojego domku!
- Wiesz jak się taki domek nazywa?
- Nie.
- Okap.
- Okap... Ładne imię! :)

wtorek, 4 października 2011

Zagadka.

- Zadałam Jaśkowi zagadkę.
- Tak? Jaką?
- Co to jest... Białe i rozpuszcza się na patelni?
- Śnieg?
- Nieeee....
- Masełko?
- Nieeee...
- No to nie wiem co.
- MAKARON!!!

Prawdziwie trudna zagadka! :)

poniedziałek, 3 października 2011

Walizka.

Odwozimy babcię na pociąg. Tata idzie z walizką na kółkach, ja niosę Nataszę. Przed nami pani też z walizką na kółkach...
- Oooo, Pani ma taką samą WOZICZKĘ jak tatuś! :)

czwartek, 29 września 2011

Winda.

- Nataszko, zawołaj windę.
- Windaaaaa!
- Przyciskiem zawołaj :)

I tak za każdym razem... Uwielbiam to :)

środa, 28 września 2011

Zagadka.

Natasza lubi jak bawimy się w zagadki. Nie tylko świetnie odgaduje, ale sama wymyśla zagadki. Wieczorem, już w łóżku...
- Mamo, zadam Ci zagadkę. Co to jest... Zebra i jest w paski?
- Zebra?
- BRAWO MAMUSIU!!!! :)

Rozmowa.

Natasza rozmawia z babcią.
- Babciu...
- Słucham Nataszko?
- Mów - Nataszko.
- Nataszko.
- Słucham Babciu.

:))

Dzwon.

Co robi dzwon? Według Nataszy dzwon "BIMBOCZY"! Robi bim bom, czyli bimboczy. Proste :)

wtorek, 20 września 2011

Słońce.

"Oooo, słonko... I żółte fale..."

Czyli wracamy z przedszkola - Tasza gada, ja odpowiadam i robię zdjęcia :)

wtorek, 13 września 2011

Ciemność.

Natasza od pewnego czasu boi się ciemności. Kupiliśmy świecącego ducha, który ma jej pomóc się z nią oswoić. Kładziemy się, biorę ducha i rozmawiam nim z Nataszą, latam do góry... W pewnym momencie Tasza uśmiechnięta przytula ducha i mówi:
- Lubię ciemności. Jest taka piękna!

Uprzejmość.

Wczoraj odbierałam Nataszę z przedszkola akurat w porze podwieczorku. Dzieciaki zajadały biszkopty. Natasza wiedziała, że już jestem, że czekam. W pewnym momencie słyszę:
- Mogę ostatnim ciasteczkiem podzielić się z mamą?
Przybiegła do mnie i mówi:
- Poczęstuj się, proszę! 

Czy muszę mówić, że to było najlepsze ciastko na świecie? :))

piątek, 9 września 2011

Echo.

- Co robi ECHO?
- Hmmm... Echo powtarza. Jak krzykniesz "cześć echo" to odpowie "cześć echo"...
- Jak spotkam echo to powiem, że nazywam się Nataszka, nie echo.

:))

Niebo.

"Tatusiu, wejdźmy na górę wysoko... Żebyś mógł dotknąć niebo".
:))