piątek, 29 sierpnia 2014

Ton zasadowy.

Natasza wracając z przedszkola tłumaczy mi nieco podniesionym tonem, że teraz to ona by chciała, żebyśmy codziennie w dzień czytały, tak jak ostatnio... nie tylko wieczorem. Odpowiadam:
- Cudownie, też to uwielbiam. Ale dlaczego mówisz to takim tonem?
Tasza już spokojnie:
- Jak to dlaczego, Mamusiu? To ton zasadowy. Ty też jak wkręcasz jakieś zasady jego używasz!



Wkręcam zasady! Pięknie! :))))

Nieskończoność.

Czytam Taszy książkę...

-Wieczność trwa wiecznie. Inaczej nazywałaby się zupełnie inaczej.
- Czyli nigdy się nie zaczęła i nigdy się nie skończy?
- Duszku, o co Ci chodzi?! Jasne, że tak! Wieczność nie ma początku i nie ma końca. Jest nieskończona!
- Czy znasz coś innego, co nie ma początku ani końca, Marcelinko?

Na to Natasza mówi:
- Tak. Znam. Koło. Nie ma początku i nie ma końca... I taka ósemka... Może dlatego przewrócona ósemka jest znakiem nieskończoności, bo nie ma początku i nie ma końca...

Zdziwiła mnie. Tak cudownie zdziwiła.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Spostrzeżenie.

Wiesz mamo... Pixel jest czasem taki grzeczny, a czasem... taki roztarmoszony.


Moja córeczka!

Czekamy na wpuszczenie do sali kinowej rozmawiając.
Zwracam na żarty tacie Taszy uwagę. On szuka wsparcia u Nati, a ona tłumaczy:
- Tato, mama powiedziała źle, ale Ty, tato, nie wprawiaj mamy w szok!

No! I wszystko jasne! :)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Logika.

"Mamo, dlaczego nazywali ją szachrajka a nie wiedzieli że ona "szachra" ?"

:))

Miłe słowo.

Śpiewam w windzie.
Tasza:
- Mamo, nie śpiewaj, to nie festiwal.

:))

Delikatność.

Zrobiłam obiad. Upiekłam kurczaka i ziemniaki. Pyszne ;) Dałam Taszy. Je kurczaka.
Zachęcam ją, żeby spróbowała ziemniaka, bo taki pieczony jest PYSZNY!
Spróbowała i mówi:
"Jest... ciepły."

;)

piątek, 15 sierpnia 2014

Tęsknota.

Dzisiaj na spacerze Tasza powiedziała mi, że "tęsknota jest jak kamyk zatopiony w wodzie"... Czasem niesamowicie mnie wzrusza.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Radość.

Tasza uwielbia kurczaki z McDonalda. Staramy się, żeby nie jadła ich często, ale czasem na wyjazdach jako najszybsze danie świata, które można ze sobą zabrać, niestety funkcjonuje obiadowo...
- Tasza, muszę powiedzieć Ci coś, na co nie mam ochoty. Spieszymy się, więc na obiad idziemy do McDonalda.
- tatusiu, to moje największe marzenie! Oddałabym za to wszystko! Nawet Twój samochód! Tobie kupiłabym jeszcze lepszy!....... Za Twoje pieniądze.

:))

Wyznania.

- Wystarczy mi tylko naturalne powietrze i Twoja obecność i wtedy sprawiasz, że mam uśmiech.

Tasza do taty na spacerze.