piątek, 29 sierpnia 2014

Nieskończoność.

Czytam Taszy książkę...

-Wieczność trwa wiecznie. Inaczej nazywałaby się zupełnie inaczej.
- Czyli nigdy się nie zaczęła i nigdy się nie skończy?
- Duszku, o co Ci chodzi?! Jasne, że tak! Wieczność nie ma początku i nie ma końca. Jest nieskończona!
- Czy znasz coś innego, co nie ma początku ani końca, Marcelinko?

Na to Natasza mówi:
- Tak. Znam. Koło. Nie ma początku i nie ma końca... I taka ósemka... Może dlatego przewrócona ósemka jest znakiem nieskończoności, bo nie ma początku i nie ma końca...

Zdziwiła mnie. Tak cudownie zdziwiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz