piątek, 20 lutego 2015

Przemyślenia.

Powroty ze szkoły.
- Mamo... wiesz, cień towarzyszy nam zawsze. Z przodu albo z tyłu, ale zawsze.
- Nie zawsze...
- A kiedy nie?
- A jak myślisz?
Chwila zastanowienia...
- Cień boi się czarnej ciemności!

:)

Opowiadanie mrożące krew w żyłach ;)

Wracamy ze szkoły. Uwielbiam te nasze powroty, bo Tasza opowiada, opowiada, opowiada... Dzisiaj też.

- Mamo! Zostałam z Leną sama w klasie, bo Pani wyszła na chwilę i nie było też dzieci, które mogłyby nas wspierać... I nagle zawiał wiatr, firanki przybrały kształt ducha, taki prawdziwy, wiesz... taki PĘKASTY! I wiatr wydawał odgłosy...

- Złowieszcze? ;)

- Tak! I nie bałyśmy się!


Za to, że firanki "przybierają kształt" a duch ma "pękasty kształt" UWIELBIAM! :)

czwartek, 12 lutego 2015

Późne zasypianie.

Tasza chodzi spać około 20.30. Oczywiście u Babci wszystko wywraca się do góry nogami. Tasza dzwoni do Taty (godzina zbliżająca się do 22.):
- A dlaczego Ty jeszcze nie śpisz?
- No właśnie chciałam Ciebie o to zapytać. Dlaczego?

:))))

Zaraz.

Jedziemy. Tasza zawsze (niczym osioł ze Shreka) raczy nas pytaniami "daleko jeszcze?", kiedy będziemy? Tak było i tym razem.
- Kiedy będziemy?
- Za chwilkę.
- Czyli nie zaraz?
- No właśnie tak, za chwilkę, zaraz...
- Raz! Jesteśmy!!!!!

Za raz. Nie byliśmy :D

czwartek, 5 lutego 2015

Proste pytanie, trudna odpowiedź.

Pytam Nataszę:
- Co było na obiad?
- Ujmijmy to tak, tylko pamiętaj, mówię o zupie, nic nie padało... KAPUŚNIACZEK.

niedziela, 1 lutego 2015

Dwie mamy.

Jedziemy autem z moją mamą. Mój mąż opowiada coś, zwraca się do mojej mamy "mamo", na co Tasza:
- Tatusiu, zazdroszczę Ci. Masz dwie mamy. Jak jedną będziesz zmęczony możesz pójść do drugiej!

Nie wiem czy aby nie powinnam się obrazić ;)