piątek, 20 lutego 2015

Opowiadanie mrożące krew w żyłach ;)

Wracamy ze szkoły. Uwielbiam te nasze powroty, bo Tasza opowiada, opowiada, opowiada... Dzisiaj też.

- Mamo! Zostałam z Leną sama w klasie, bo Pani wyszła na chwilę i nie było też dzieci, które mogłyby nas wspierać... I nagle zawiał wiatr, firanki przybrały kształt ducha, taki prawdziwy, wiesz... taki PĘKASTY! I wiatr wydawał odgłosy...

- Złowieszcze? ;)

- Tak! I nie bałyśmy się!


Za to, że firanki "przybierają kształt" a duch ma "pękasty kształt" UWIELBIAM! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz