Wracamy ze szkoły. Uwielbiam te nasze powroty, bo Tasza opowiada, opowiada, opowiada... Dzisiaj też.
- Mamo! Zostałam z Leną sama w klasie, bo Pani wyszła na chwilę i nie było też dzieci, które mogłyby nas wspierać... I nagle zawiał wiatr, firanki przybrały kształt ducha, taki prawdziwy, wiesz... taki PĘKASTY! I wiatr wydawał odgłosy...
- Złowieszcze? ;)
- Tak! I nie bałyśmy się!
Za to, że firanki "przybierają kształt" a duch ma "pękasty kształt" UWIELBIAM! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz